2013/03/27

Home Sweet Home...


A co gdyby ktoś zapytał Cię jakie jest idealne miejsce na Ziemi, żeby tam zamieszkać? Trudne pytanie prawda. Ale też nie koniecznie. Mnie by było trudno się określić. Jestem typem człowieka który mógłby mieszkać wszędzie, a jednocześnie mam ogromny sentyment to mojego doczesnego domu więc przeprowadzka napawa mnie raczej strachem niż ekscytacją.
Ale gdybym miała wybierać było by takich miejsc kilka.

Urocze poddasze w centrum Paryża z widokiem na wieżę Eiffla.


Mieszkanie w ceglanym bloku na Brooklynie, takie z schodami pożarowymi.


Słynne mieszkanie w Londynie lub Nowym Yorku, gdzie mogłabym siedzieć na schodach z kawą czytając gazetę, lub iść wypuścić psa w kapciach i piżamie.


Albo taki wysoki apartamentowiec w którym pracuje miły pan dozorca łapiący taksówki swoim mieszkańcom ;) (wiem naoglądałam się za dużo amerykańskich filmów)


Marzy mi się też ciche przedmieście gdzieś w USA, gdzie wszyscy sąsiedzi się znają i pożyczają sobie cukier, a na ulicach wszystkie dzieciaki wspólnie się bawią jeżdżąc na rowerach lub kręcąc hula-hopem.


Podobają mi się także romantyczne kolorowe uliczki Wenecji.


Lub malownicze Greckie kamienne domki, które na pierwszy rzut oka są wszystkie takie podobne ale każdy z nich inny, wyjątkowy. Podoba mi się jeszcze ten ścisk, jak na korytarzu w moim LO.


Mogłabym zamieszkać w starym domu w Toskanii, jak we filmie Audrey Wells "Pod słońcem Toskanii".


Zawsze marzył mi się też stary zamek bądź pałacyk z ogrodem i mnóstwem dziwnych przejść i starociami na strychu. Chciałabym móc szperać w starych listach i przymierzać stroje z przed kilku dekad. Pójść do ogrodu i tak po prostu położyć się na trawie, czuć jak zielone źdźbła łaskoczą moją skórę a słońce nagrzewa twarz i włosy. Poczuć zapach ziemi, leżąc na tym naturalnym dywanie i oglądać uciekające chmury.


Czasem mam tez ochotę witać dzień widokiem falującej wody, więc dom nad morzem lub oceanem z ogromny panoramicznym oknem w sypialni z wyjściem na plażę. Cały biały w wystroju *.*


 Lub nad jeziorem z własną mała przystanią po przeciwnej stronie od kąpieliska bym mogła leżeć na trawie w ciszy i przyglądać się szumowi mieszczuchów na plaży.


Mam wiele wymarzonych domów. Jest jednak jedno, co je wszystkie łączy. Każdy z nich wyobrażam sobie z takim specjalnym miejscem. Pokojem tylko dla mnie i moich myśli, a mianowicie biblioteką. Ale nie takim jakiś regałem z Ikei, nie. Byłby to pokój zapełniony książkami pod sufit, bym mogła dotrzeć do nich jedynie po takiej dziwnej jeżdżącej drabince(jeszcze nigdy nie widziałam takiej na żywo, ale od zawsze mi się marzyło, żeby się po niej wspiąć - tak, wiem jak to brzmi^^) Chce żeby wszystko było w starym ciemnym drewnie, by stał tam ogromny, wygodny fotel, w którym będę mogła zasiąść z ulubiona książką w ręku i czytać. Lub tak po prostu posiedzieć i pomyśleć.


 Tak naprawdę w życiu nie dążę do sukcesu w karierze czy opanowania świata. Na dzień dzisiejszy moim marzeniem, celem do którego dążę jest właśnie ta biblioteka- przestrzeń dla mnie. I wiem, że gdy nareszcie usiądę w tym fotelu, w moim domu, w moim osobistym sacrum- osiągnę sukces, spełnienie. I wtedy będę w pełni szczęśliwa.
Jak na razie jestem na etapie kompletowania księgozbioru xD

Jeśli tam jesteście, chciałabym poznać wasze cele i marzenia ^^
Na czym Wam najbardziej zależy ? Piszcie proszę w komentarzach ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz