2013/08/26

Wakacje, wakacje i po wakacjach ...

TAK! Nareszcie skończyłam i przedstawiam wam film - wspomnienia z Obozu w Szklarskiej Porębie!

Jakość jest średnia bo po konwersacji na .avi tak sie zrobiło...
Jest też kawałek bokiem... bo no jakoś tak wyszło.


Miłego oglądania !

2013/08/15

Chodzenie po lesie i niespodzianka

Dziś opowiem wam historię o pewnym Starszym Panu. A zaczęło się tak...

Wszyscy smutają, nudzą się i chcą tylko do domu, więc pan Rafał (możemy sobie to szczerze przyznać-sadysta) wymyślił Gry Terenowe! Każdy z czech zespołów dostał zestaw pięciu pytań i wykopali nas na czy godziny w miasto. Kiedy ogarneliśmy na mapie gdzie mamy dojść okazało się, że wszystkie te miejsca znajdują się każdy w innym skraju mapy. Byliśmy zrozpaczeni. (tu trochę przyśpieszę) Po odwiedzeniu większości miejsc, w tym domu misyjnego, w którym gość o wyglądzie pedofila oznajmił nam, że dom misyjny już nie istnieje, dotarliśmy do Domu Wlastimila Hofmana. Artysty, który tworzył w Szklarskiej Porębie w latach 1947-1970. Naszym zadaniem było wypisać 10 spośród wystawionych w muzeum eksponatów. Oprowadzał nas (chyba właściciel) Starszy Pan. I tak sobie z nim rozmawialiśmy. On wymieniał, że pan Hofman znał kogoś i kogoś, aż padło nazwisko Wyspiańskiego. Na to Agata, że mieszka właśnie przy ulicy nazwanej jego nazwiskiem. Odpowiedź - krótko "aha". Ale po chwili milczenia pada pytanie w jakiej miejscowości to jest. Śrem...
-Ahh Śrem, chodziłem tam do gimnazjum... Wybickiego-odpowiada Starszy Pan.
-Naprawdę? A my tam właśnie chodzimy do liceum!-odpowiedziałam.

Ojej co nie?

Starszy człowiek, na drugim końcu Polski nagle mówi nam, że chodził do naszej szkoły!
Dotykał tych samych ścian, chodził po tych samych schodach, siedział w tych samych klasach...
Nie do ogarnięcia.

Niestety, Starszy Pan nie chciał wyjawić nam swojego nazwiska. O szkole i Śremie nie chciał wspominać. Zastanawia mnie czy kogoś tam stracił, może wielka miłość? Może rodzina, albo ma niedokończone sprawy z kimś? Nigdy się tego nie dowiem. Bardzo chciałam go zapytać jak to się w ogóle stało, że prowadzi muzeum z pracami Wlastimila, malarza polsko-czeskiego pochodzenia. Czy jest jego krewnym? Czy po prostu pasjonatem? Przez moment nawet pomyślałam, że to sam artysta xD

Zrządzenie losu, że go spotkałyśmy, prawda? Kierownik obozu kiedy mu o tym wspomniałyśmy powiedział  nam, że miałyśmy wielkie szczęście, że nas w ogóle oprowadził.

 Taka właśnie jest bardzo tajemnicza historia o bardzo tajemniczym Starszym Panu.

A to właśnie Starszy Pan i my przed muzeum Wastimila Hoffmana.

2013/08/14

Niedługo znów wyjdzie słońce.

Jak można się tak bardzo przywiązać do kogoś w tak krótkim czasie?

Kiedy przyjechałam na ten obóz pomyślałam "wtf?! co ja tu robię... same dzieci i jakieś kurde nie wiem co..." a dzisiaj?

Dzisiaj odjechali. Odjechali prawie wszyscy. Nigdy bym nie powiedziała, że tak bardzo ich wszystkich polubię ;c Że bd płakać tak jak jeszcze nigdy na pożegnaniu. Kto w ogóle wymyślił dwa turnusy? I dlaczego los jak jakiś sadysta rozłączył nas dzisiaj?

I siedzę tu, w tym samym pokoju. Maks świruje i nie chce wpuścić Agaty do pokoju, bo boi się Wiktorii... Strasznie jest śmieszy ale zaczyna mnie powoli przerażać...

Snuję się po opuszczonym ośrodku i wszystko mi o was przypomina...
Bilard, ping pong, pusty pokój obok, jadalnia, nawet krew na schodach(tak to brzmi nawet przerażająco...) Pakowałam ubrania i zauważyłam okrągłą niebieską plamkę i już mi się przypomniały czity, i yepp mamma yyyhym! Siedem do jednego po pierwszym serwie, Czy psy ...
I znowu dopada mnie smuteczek :c

Bo kto mi powie "szalona hy." I "Cycki skaczo góra dół, góra dół.."!?

Tęsknię za wami wszystkimi, proszę spotkajmy się jeszcze kiedyś ;D ;*

2013/08/09

Zawieszona gdzieś pomiędzy ziemią i czerwonym swetrem..

Deszcz uparcie szumi za oknem, ktoś cyka zdjęcia błyskawicą i burczy mu w brzuchu przerażającym grzmotem. A ja siedzę na łóżku w moim tymczasowym pokoju. Tak mija 8 dzień odwyku w szpitalu psychiatrcznym. Tzn, przepraszam obozu w Szklarskiej Porębie xD Ale naprawdę można się tu poczuc jak w ośrodku zamkniętym.

Wielki pensjonat...

Położony na uboczu...

Malownicze widoki...

Puste korytarze...

Wokół cisza...

Grupki ludzi siedzą razem w pokojach lub w małej sali gier składającej się na bilard i ping pong. A czasem nawet wychodzimy na świeże powietrze bo to pomaga na... na wszystko.
Jeśli chodzi o ludzi to jak na prawie każdym filmie o tej tematyce jest szalony i gniewny kóry jest nie miły z natury(oglednie mowiąc) i mało kto go lubi, kilku anty, którzy są zawsze fajniejsi i lepsi i przemycają sobie używki bo ich nie wolno, ale oni są fajni. Kilku, którzy są znającymi się, stałymi bywalcami i otacza ich nutka tajemnicy ale wydają się soko. Jest osoba z problemami emocjonalnymi, zabawny koleś który rozśmiesza wszystkich wokół samym swoim widokiem. A dotego expiący na pokemonach i kilku szalonych uzależnionych od śmiechu (tacy co to mają zwałę ze wszystkiego). Opiekunowie wydają się być wyluzowani ale bardziej w kierunku lekkiej olewki co do tego co się dzieje. Byleby przeżyć do jutra i nikomu nie preszkadzać xD

Ogólnie to dużo czytam, pisze i nawet coś tam narysowałam. A! I jak mi się wydaję, to coraz lepiej mi idzie gra w bilarda, chociaż pewnie tylko mi sie wydaje ;p
Ale za to góry są piękne. A ponad wszystko zakochałam się w tutejszej rozpadającej się zabudowie mieszkalnej ;)

TAkatam grupowa focia xD

Mój przyszły dom! (zdjęcie nie oddaje w peŁni jego uroku) Chociaż zamieszkam raczej na nizinie bo mam już dość chodzenia góra dół...

Słitka w łazience z koleżankami z pokoju ;)


Choć nie byłabym skłonna tego powidzieć jescze 5 dni temu zaczynam czuć sentyment do tego miejsca i ludzi. I nadal uparcie uważam, że jest tu fajnie :D

2013/08/02

No to co? Jedziemy!

Rozpoczynamy Kamprok Szklarska poręba. Na początek proszę o włączenie poniższej piosenki.


Stoję w pociągu (imaginujcie),bo wbrew pozorom na stojąco najwygodniej bo najchłodniej  xD Tak więc, stoję przy oknie, w uszach słuchawki, wystawiam głowę na zewnątrz... No nie do końca. Ogólnie rzecz biorąc nie narzekam na swoje prawie metr sześćdziesiąt, ale w tym momencie nie pogardziłabym dodatkowymi centymetrami by tak jak moja wysoka przyjaciółka móc wygodnie nacieszyć się świeżym powietrzem i słońcem na twarzy. No i stoję, zamykam oczy,(muzyka w tle) na twarzy promienie słońca, stróżka potu ścieka mi po czole .Ale! Szybko wytarłam ją bo to niewaszne.( 30 stopni to nie mało.) Wracamy z powrotem do promieni i wiatru. Wiec stoję tak i słyszę te muzykę, na twarzy promienie słoneczne, a w ustach lekki maślany smak croissanta... Mmmmmm, żyć nie umierać. Terkoczący pęd, migające promienie światła słonecznego z drzewami w tle. Tak, no przyznaje się -po raz pierwszy jechałam pociągiem i troszkę się tym jaram. No może więcej niż troszkę.

Nagle szarość przed oczami-wjechaliśmy pod most. Przez ułamek sekundy jest jak w domu po prostu nielegalne graffiti wszędzie gdzie się da ale już kilkadziesiąt m dalej zaczynam się zastanawiać czy nadal jesteśmy w Polsce!  Moim oczom ukazują się masywne zielone olbrzymy. Góry są jednak piękne. Takie naturalne i niezlęknione postępem cywilizacji.
Stoję przy tym oknie, piosenka się zmienia. Demi Lovato- Skyscaper. Jakże idealnie psuję do sięgających chmur szczytów. Stoję i patrzę. Stoję, patrze a obok mnie moja najlepsza przyjaciółka. Zerkamy na siebie z uśmiechem i w tym momencie nasze włosy rozwiewa wiatr zza pociągowego okna. Spoglądam na góry i wiem, że jestem na właściwym miejscu, wiem , że zaczęła się właśnie cudowna przygoda. A nawet jeśli nie i tak mam zamiar świetnie się bawiąc!





PS. Na obiadokolację była surówka z ogórka kiszonego i jabłek. Tak, ja też tego nie rozumiem xD