2014/01/27

Góra LOdowa!!!!

Właśnie obejrzałam Domy Marzeń na BBCLifestyle, gdzie para z dwoma dużymi psami szukała mieszkania, które byłoby wygodne dla ich czworonożnych "dzieci" czyli standart w tym programie XD
Tym razem tytułem odcinka były Domy Nad MOrzem, a konkretnie na Majorce.
Ehhh, patrząc na te widoczki ... cóż mówić więcej- kto by nie chciał wskoczyć w bikini i do wody?!
Jestem super bardzo podekscytowana wyjazdem w ferie i nauką jazdy na snowboardzie, ale w tym momencie, siedząc w swetrze i CZTERECH, tak 4 parach skarpet z czego TRZY, tak 3 pary są to te frotowe grube i ciepłe, a mając nadal zimne stopy, zatęskniłam za ciepłym wiaterkiem dmuchającym mi delikatnie w zamnkięte oczy, kiedy to jadę sobie rowerem wzdłuż plaży, a moja zwiewna, kwiecista sukienka furkocze pędem powietrza. W moim koszyczku butelka PERLAGE, kilka pomarańczy, winogrono i croissanty.... ehhhh... Słońce świeci, a ja jade z tymi zamkniętymi oczami i BAM! Uderzam w górę lodową XD

Wiem jestem okropna, wystarczy spojrzeć przez okno i to tak jakbym wam wszystkim wymierzyła policzek takimi (mentalnymi) widokami.
Przepraszam.
Lubie sobie pofantazjować. ^^

2014/01/20

Pieseł na lodzie.

Po pierwsze, chciałabym (już któryś raz z rzędu) życzć Tb RafQ, jeśli to czyatsz, WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! Dziecięce lata minęły brachu. Życie przed Tb :*

A tak btw, to się ta zima coś ogarnąć nie może w tym roku, co? Po powrocie ze szkoły miałam skorupę lodu na parasolce!
Wszędzie ślizgawica, co zdecydowanie nie sprzyja mojemy brakowi koordynacji xD
Chociaż, zostałam ostatnio przebita, przez pewną damę, która miała bliski kontakt z krawężnikiem :*

JA się ślizgam na lodzie. Ale co ma powiedzieć mój biedny pieseł Szanta?! Byłam dzisiaj nakłaść jej milutkiego sianka do budy i biedactwo tak biegało i skakało za swoim ulubionym drewnianym aportem, że co chwila leżła na plecach...
Gdy oglądałam Krainę Lodu, renifer Sven tak bardzo przypominał mi Szantę. Po dzisiejszych zmaganiach mojego pieska na lodzie tym bardziej XD


Ojojoj...
Jest za czy szósta, a ja dopiero tak naprawdę zabieram się za naukę historii. CZeka mnie dłuuugi wieczór z najgorszym w historii świata okresie. Wczesne średniowiecze, to tak boli ile świat wtedy stracił. Żal mi serce ściska, bo może byśmy już teraz mieli latające buty i antenki na głowach, a telefony wszczepione w małym palcu dłoni xD No co? Już się nie dowiemy czy by tak było ^^

2014/01/13

Dzień z życia.


To nie był mój najnormalniejszy dzień. Rutyną tego nazwać nie mogę. 
Dowiedziłałam się dzisiaj jak czują się bezdomni. Ale może zacznę od początku...

Trwają próbne matury, co dla mnie oznacza dziwny plan, ale nie narzekam :) Od rana, z uwagi na fakt, że lekcje zaczynałam o 11.45, umówiłam się  z dziewczynami na francuskie śniadanie do Don Giovanni. To nie jest aż tak istony fakt ale chciałam o tym wspomnieć, bo to śniadanie jest naprawdę extra! Polecam^^
Po dotarciu do szkoły zdałam sobie sprawdę, że nie mam kluczy, ale pożyczyłam od woźnego. Wydawałoby sie, że problem rozwiązany.
No... miałam 2h polskiego, a później miała być matematyka (nieszczególnie się na to cieszyłam xD) Jednak na początku lekcji wpadła pani dyrektor i skończyliśmy nosząc ławki maturzystom i w sali komputerowej, czyt-matematyki nie było. Miałam autobus równo z końcem lekcji. Zwolniłam sie z ostatnich 15 min. Niestety, w tej klasie nie słychać dzwonków. Tak się zasiedziałam oglądając z dziewczynami profile francuzek, które przyjadą do nas w kwietniu, że nie patrzyłam w ogóle na zegarek. O 15.01 Agata wychodziła i wtedy mnie strzeliło. AUTOBUS!  Tak biegłam, że właściwie to leciałam ze schodów. Dotarłam 3 min przed czasem na przystanek, autobus przyjechał, kupiłam bilet, wsiadłam, usiadłam etc... niefaszneeee.
No i tak siedze. Autobus rusza. Pamiętacie ten"wydawałobysię, że rozwiazany problem"? No, nie był rozwiązany do końca. No, bo jeśli nie miałam klucza do szafki, to do domu także. Zadzwoniłam do mamy i powiedziała, że pewnie poczekam na nich pod domem z 15 min. Jaki miałam wybór? Dojechałam do domu położyłam torbę pod płotem i zaczęłam jeść ananasa. Potem ananas się skończył. Po 10 min zaczełam lekko cierpnąć. Postanowiłam zająć się moim Pou, ale w końcu zaczęły marznąć mi ręcce i musiałam założyć rękawiczki. Nałożyłam też kaptur i chowałam się przed ciekawskimi spojrzeniami mijających mnie sasiadów xD W międzyczasie przyszedł moj kot. Biegała w tę i spowrotem, by zakomunikowac mi coś w stylu "co tak siedzisz gupia!? Mi zimno chce jeść, dalej choć do domu, a nie tu siedzisz!" Ale ja siedzałam dalej, bo co miałam robić? ;P Po 25 min już nie czułam siedzenia i zaczynało mi byc zimno.
W końcu gdy zrobiło się ciemno, minęło 67 min i przyjechali moi rodzice, byłam przemarznięta na kość i czułam sie jakbym nie miała tyłka.

Z własnego doswiadczenia, ziomki moje, polecam nie zapominać kluczy. Bo jak bezdomny kiśić pod własną bramą przez godzinę to głupio. xD

Ale wiecie co najbardziej boli? Że przez ten czas obejrzłabym ze 3 odcinki How I met Your mother! Such a waste!

To zdjęcie z początku - nadal czuje się jak hipster ^^

Tutaj po godzinie mam zamiar krzyczeć: maaaamo! wróć, ja chcę ciepłej herbatki!!!!


Nagrałam nawet filmik! No co? Nudziło mi się ... Widać na nim jak mój kotek jest poirytowany, że nie wpuszczam jej do domu xD




2014/01/02

Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa jestem STAR(sz)A!!!

No nie no 2014, ale to się dziwnie pisze...
Jak ten czas leci... No ale ja w sumie nie o tym chciałam ;)
Bestest start w moim życiu ;) Na wstępie uwaga uwaga... 6 z polskiego!!!

Dobra wiem, nie powinnam się chwalić, bo to nie ładnie, ale jeszcze ani razu nie dotałam w liceum 5 z wypracowania i w sumie tylko raz 4 wiec 6! To mnie zatkało ;)

Samozachyyyyt forever ^^

Dobra, udawajmy, że tego nie napisałam... :)

To chyba dzięki temu, że miałam super sylwestra ^^ Jeszcze raz dziekuje wszystkim, z którymi sie bawiłam ( i tym, z którymi rozmawiałam przez telefon xD) bYŁO ZAJEEKSTRAfajnie ;**

Życze wam wszystkim takiego super startu jak mój, albo chociaż, żebyście to wy sami sobie uważali, że będzie fajnie xD