2013/06/29

Monteczko Dzieciaczka Czaasek*

WAKEJSZYN WAKEJSZYN ! YUUUHUUU!!

Tsa..., szczerze? To jakoś nie czuję tej różnicy. ;c

Przyznam jednak, że kiedy obudziłam się rano, pomyślałam "o kurcze, to już serio 28 czerwca...!"
Jak ten czas szybko leci, tyle się zmieniło... Niektóre rzeczy na lepsze, z innym trochę gorzej. Poznałam wielu nowych ludzi, ale też tych starych-jeszcze bardziej, a czasem z całkiem nowej strony. Są też tacy, którzy już zawsze będą wzbudzać mieszane uczucia ale cieszę się z każdej spędzonej w tym roku szkolnym chwili. Nareszcie czuje, że moje życie jest coraz mniej "szare jak szmata" xD

Ten radosny dzień zakończenia edukacji spędziłam na jedzeniu i jeździe rowerem z moimi bułkami i mając ogólną bełkę z życia ;) Faajnie było ;**
Poznałam tez kota Stefana(nazwałam go tak bo mieszka na Roweckiego ;3)

Kiedy  wracałam skuterem dzisiaj (bardzoooo późno XD bo o 23 ;p) ulice były puste. Czułam się jakbym była sama na świecie a do tego było ciemno ..... :D
Było fajnie ^^ tylko kurcze zimno jak na przełom czerwca i lipca....;C

Jak na razie moje plany na wakacje to nołlajfienie w domu z Grą o Tron (zobaczymy jak długo wytrzymam) oraz może jeszcze kilka innych nudnych rzeczy jak picie kawy, czytanie książek, oglądanie filmów, picie kawy czy pieczenie albo ... picie kawy! (mrożonej).

Za wszystkie nie cenzuralne miny i pozy szczerze przepraszam i na pewno nie obiecuje poprawiać xD

I NIECH BUŁKA BĘDZIE Z WAMI ! ;*


* Dżingiel śpiewany w czasie biwaku przez Karolinę Wó, bardziej znaną jako KaWa xD Cover bardzo znanego utworu reklamoego pewnego wyrobu mlecznego ;D

2013/06/23

Włoskie zapomnienie

Odkryłam Dolsk na nowo. Nie to żeby coś do niego miała (^.- )ale okazało się, że to naprawdę śliczne miejsce ;)
Na sam początek droga dojazdowa tzn. widoki wokół jezdni, są jakby wyrwane nie z tego województwa. Jakieś góry, pagórki, no prześliczne.
Potem kiedy koleżanka zaprowadziła mnie i jeszcze dziewięć dziewczyn, które przyjechały także na Dni Dolska czyt. Wianki 2013 xD, do swojej babci i pokazała nam ogród. Tak. to trzeba na własne oczy zobaczyć bo nawet nie potrafię tego opisać.

Ale spróbuje:
 Pierwsza brama i jesteśmy na wybrukowanym podwórzu, a nad naszymi głowami dach z winogron, kolejna brama i małe przejście, lekko przerażający fragment łańcucha wiszący nad głową plus opowieść jak to koleżanka, koleżanki rozcięła tam sobie głowę-robi się mrocznie. Ale potem przechodzimy przez kolejną bramę. I pierwsze co rzuca się w oczy to lekko zarośnięte chaszczem dwa stare samochody. Zaniedbane co prawda, nie jeżdżą pewnie, ale i tak bym odkupiła *.* Ale, ale. To jeszcze nie koniec. Tam jest jeszcze jedna brama. A za nią , ohh. Tyle przestrzeni- ogród z prawdziwego zdarzenia. Od razu zastrzegłam, że się tam wprowadzę choćbym miała spać na trawie  z kotami. I kiedy takie zachwycone całą naszą jedenastoosobową wycieczką podziwiamy ten cud, dowiadujemy się, że tam JESZCZE DALEJ jest mostek i WIĘCEJ ogrodu. A kiedy weszłam na mostek i spojrzałam na, no powiedzmy bliżej nie określoną rzeczkę to zaniemówiłam. MAGIA.
A teraz najlepsze - weszłyśmy po prostu przez niepozorną podrdzewiałą metalową bramę koło niepozornego domku przy rynku. A gdzie to się wszystko tam mieści?!!?
Nie wiem. Ale nawet fail Kasy Kasowskiego ( "Dobranoc Jarocin! A nie to nie, ale to blisko. To cześć") nie przyćmiewa widoku tego ogrodu, który zapamiętam najbardziej z całego szalonego dnia spędzonego na Dniach Dolska czyt. Wiankach 2013 ;)


2013/06/15

Rozkmina dnia ;)

AGATA NIE MA LUMIIII !!! ( tak chodzi o telefon...) I niech świat o tym wie!
Hehe, no nie no serio, nie ma i jest lekko zagubiona ale jakoś się trzyma.

Proszę spojrzeć (uważnie) na telefon, który Agata trzyma w ręce - nie NIE JEST lumia ;)
(Ja oczywiście nie mam nic do lumii, zdjęcia robi zarąbiste. Tyle, ze jestem raczej człowiekiem, który lubi to connect (xD) z innymi, a lumia to utrudnia.)



No, a teraz serio na serio. xD
Zastanawiam się czasem skąd biorą się nazwy? Ale tak naprawdę, dlaczego krzesło nazywamy krzesłem a nie np. wazonem? Zastanawiające, prawda? Pewnie ma to jakieś swoje podłoże historyczne albo jakoś tam inaczej. Da się wyjaśnić genezę powstania takich słów jak okno. Moja hipoteza jest taka: OKO, przez które się NO patrzy xD\

Tak więc, to się da wyjaśnić, może i bym mogła tego dokonać ale jestem permanentnym leniuchem do potęgi więc po prostu napisze o tym, że tego nie
zrobię - bo to łatwiej ^^

Ale jak wyjaśnić nazwy tzw. własne, które urodziły się komuś w (nie będę oceniać jakiej) głowie?
Genialny przykład. Dzisiaj w drodze do Poznania na konkurs o NATO(!!!!) Zdenerwowani siedzimy z nosem w notatkach, aż tu nagle (!) paczymy a tam giga baner Sklep Zoologiczny (uwaga, uwaga) "TRZY PSY".

Dlaczego, skąd, jak ?!?

Czemu nie np. dwa, albo czetery, ewentualnie dziesięć? :)
To pytanie pozostanie chyba bez odpowiedzi. Mam tylko nadzieję, że pozwoli mi zasnąć dzisiejszej nocy .. ;D

2013/06/14

Raz Dwa Trzy Biegamy!

NATO nadal rządzi moim życiem ... Jutro jednak okaże się czy będzie to trwało
 dłużej xD
Tak więc, po przerobieniu testów na ponad 90% postanowiłam zrobić coś pożytecznego dla ciała i iść pobiegać :D
Tsaaa, jak tylko się ubrałam i wyszłam na dwór okazało się że, co? Że pada DESZCZ! Takie ja mam szczęście -.-
 Czekałam i czekałam, a padać nie przestawało, więc zrobiłam sobie deser lodowy ;p No prawie to samo co bieganie xD (tylko na odwrót ;3) No i kiedy zjadłam przestało padać(oczywiście!) więc z telefonem w ręce i słuchawkami w uszach poszłam... BIEGAĆ.
Sporą połowę dystansu hmm..., no... przemaszerowałam, ŻWAWO(!) bardzo ;) A właściwie to sobie tańczyłam w marszu bo endorfiny mi lekko zaczynały buzować i byłam na drodze sama z uwagi na to, że były to ścieżki między polami, a o godz 11 w piątek normalni ludzie pracują ;)

No i teraz po wątpliwym kilkuminutowym "biegu" xD, mrożących krew w żyłach wrzaskach pod zimnym prysznicem wracam do mojej zmory, której nazwa zaczyna się na NA a kończy na TO hehe

Jak juz wspomniałam wcześniej endorfiny mi buzują więc KOCHAM WAS WSZYSTKICH! I do zobaczenia ;)

A na koniec, całkiem od czapy. Oto zdjęcie zwariowanej, pozytywnie za...gietej(?) Słomki, którą kilka dni temu zakupiłam w szkolnym automacie wraz z widocznym na zdjęciu czekoladowym mleczkiem ;) Nie było tanie ale było warto! xD



PRY!

2013/06/10

Małe szaleństwo :)

Opanowało mnie NATO!!! Wyszło z podręcznika, wzięło ten podręcznik i trzepnęło mnie po głowie tak, że zasnęłam na pół godz xD

...

A potem... okazało się, że  w lodówce mam truskawki! Znalazłam kiedyś w Internecie pomysł na szypułkowanie truskawek z pomocą słomki...
Postanowiłam spróbować. Okazało się, że to nie tylko działa ale i jest przy tym świetna zabawa! No chyba, że się opryskasz (ale to tylko nieszkodliwy efekt uboczny) ^^

Oto własno-fotografowana przeze mnie fotoinstrukcja :

jakość czasem taka sobie, ale jakoś mi się ręce trzęsły...

Pomyślałam sobie też przed chwilą, że dawno niczego fajnego nie upiekłam ;( Postanowiłam więc przyrządzić coś w przyszłym tygodniu(jeśli dożyje), bo mam teraz zapierdziel total hard xD 

 Przypomniała mi się rozkmina ( nie powiem głośno kogo, ale jeśli to przeczyta to ta osoba będzie wiedziała xD) w biedronce, że piosenka ta użyta w reklamie jakiegoś batonika kinder (nie jestem pewna) nie jest po francusku tylko po angielsku !!! 
SZOK, co? :*



heheszki ^^



2013/06/03

Wyprawa w nieznane... Smaki! ;)

Wczoraj, w ramach spóźnionego dnia dziecka wybrałam się z moja przyjaciółką, jej bratem, mamą i przyjaciółką jej mamy (no wiem pełny samochód był xD) uwaga, uwaga werbel proszę ....... na SUSHI!
Całą drogę byłam, szczerze mówiąc, przerażona. Na początek dostaliśmy takie różowe coś z wasabi. Okazało się pod koniec, że był to imbir. Nie mam zamiaru nikogo zniechęcać do orientalnych potraw ale ta przystawka smakowała jak mydło. I do tego była piekielnie ostra. Już myślałam, że wyjdę z kolacji głodna ale podano nam wreszcie właściwe danie i najadłabym się samym widokiem. Wszystko taakie kolorowe śliczne i wgl cud miód i wrotki ^^




Podsumowując: nie jest źle, z 10 spróbowanych potraw zasmakowały mi aż 3 xD Takie pyszne pierożki( może dlatego, ze nie były w całości surowe ...), jakaś krewetka i żałuję teraz, że nie zapytałam uroczej kelnerki o nazwę bo była przepyszna oraz jeszcze co dało się zjeść, moim zdaniem, to sałatka z alg i serka tofu.
To jest to pyszne, z krewetką. Może ktoś zna nazwę??
 Pałeczkami nadal nie jestem pewna czy jeść potrafię, pewnie tylko mi się tak wydaję ale co się będę przejmować. Jest fun jak ci coś pięć razy spadnie na talerz zanim trafi do ust. No może nie koniecznie dla osoby jedzącej ale chociaż dla towarzystwa xD

SUSHI polecam, aczkolwiek nie co tydzień ;p Myślę, że raz od wielkiego święta można się spokojnie wybrać, bo jestem zdania, że należy poznawać obce kultury a przez kuchnie najłatwiej -.^

Co do dnia dzisiejszego, to straszną miałam ochotę ruszyć siedzenie z domu i gdzieś pojechać ot, choćby dla samego przejechania się skuterem, bo mam fazę na jeżdżenie jeszcze dla samego jeżdżenia ^^
 Ale niestety, żaden z moich znajomych nie miał dla mnie czasu :c Już miałam w panice zacząć krzyczeć, bo jedyną perspektywą był wieczór z matematyką (!!!), kiedy zobaczyłam na ścianie napis :


Tak więc, wzięłam długa oczyszczającą kąpiel i resztę dnia spędziłam z Beatą Pawlikowską w Australii :D



 A tak by the way...
Zastanawia mnie fakt dlaczego kiedy zamówiłam deser z menu dla dzieci wyszła z tego taka "afera"? Kelnerka z niedowierzaniem 2 razy się upewniała, czy mam ochotę na Pszczółkę Maję xD No przecież każdy z nas jest dzieckiem i może od czasu do czasu urozmaicić sobie życie fikuśnym deserem ;) Zwłaszcza w taką pogodę jak dziś!

Bzzzcułka Maja xD