Wcale nie tak dawno, bo właśnie teraz, żyje sobie pewna mała (bo za najwyższą jej nie uważają) dziewczynka. Chociaż, tak naprawdę nie taka mała, wchodząca w okres poszukiwania tożsamości. Ta dziewczynka właśnie bardzo, ale to bardzo lubi się przebierać. Na szczęście dla niej, jak dotąd, nie brakowało jej do tego okazji. Mieszka też w nie bardzo dużym mieście, gdzie mieści się tylko jedna biblioteka, która organizuje raz w roku imprezę pod nazwą "Promenada jak za dawnych lat". Dziewczynka ta również uwielbia przebierać się w stroje z minionych epok, wiec miała podwójny powód do radości w minioną sobotę.
Tak, pewnie już się wszyscy domyslili, że ta dziewczynka to ja ;)
Chodzi o to, że kiedy sie przebieram mogę być kim zechcę, chociaż na kilka godzin. Za każdym razem podczas wybierania kostiumu jestem tak podekscytowana i zawalona wizjami, kiedy w końcu dochodzi do pokaania się innym czuje się głupio - za bardzo przebrana. Ale z czasem mi przechdzi. Za każdym razem czuje się pewniej i jestem z siebie dumna. (taa lekki samozachwyt jescze nikomu nie naszkodził xD lekki.)
Dodatkowo wczoraj czułam się na promenadzie jak na swoim miejscu. Byli ludzie przebrani jak ja, pełono książek, rzeka i niedrogie jedzenie xD No co...
Kiedy tak siedziałam i czekałam na to całe losowanie nagród, oglądałam występ klaunów. Patrzyłam jak zahipnotyzowana. Uświadomiłam sobie, że chyba byłam w cyrku ze dwa razy? albo mniej. Bardzo zapragnęłam wejść do tego gigantycznego namiotu w którym pachnie sianem i popcornem, pooglądać wędrownych artystów.
Jako , że we wszelkiego rodzaju losowaniach jestem do kitu moją nagrodą jest TO:
Ale przynajmniej mogłam pochodzić sobie tak ubrana przez 4 godziny xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz