Ojejku... ojejku, ojejku, ojejku. Ojejku!
Kurde no szkoła się zaczęła ;c
Ale co tam nie mam już fizyki, geografii, biologii, chemii, przedsiębiorczości, PO,WOku i WOSu( chociaż tych mi brakuje) więc może w tym roku bd mi się chciało uczyć na 4 przedmioty tylko ;)
Ale ojejku! Byłam dzisiaj na dance fitness... Tsaaaa. Poczułam się dzisiaj jak przedszkolak, emeryt i dziecko upośledzone umysłowo jednocześnie. Nie ujmując pani instruktorce (bo przecież nie mam zamiaru robić tu nikomu złej reklamy) ale może powinna dawać lekcje tańca/fitnessu (czy co to tam się działo) komuś z wyżej wymienionych grup.
Ogólnie to... no tupałam na raz dwa trzy cztery i! przez 50 minut, a do tego raz po raz się kręciłam w tę czy w inna stronę.
To tyle. Fajnie miałam nie? No proste...
Wczoraj skończyłam czytać "Joyland" Stephena Kinga i muszę przyznać, że aż mam ochotę na więcej ^^
Na początku kurcze czytałam zachwycona rekomendacją kolegi Arka, ale w sumie nic się nie działo, żeby jakaś wartka akcja czy coś, a chronologia w narracji to dość nie chronologiczna była (nie wiem czy ktoś to zrozumie, ale było no nie do końca po kolei xD) Ale czytałam dalej. Akcja to się zaczęła na kilkudziesięciu ostatnich stronach i wtedy już nie mogłam się oderwać. A jak się dowiedziałam kto był mordercą!! Myślałam, że powyrywam strony ;p
Noooo... POLECAM! A jak!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz