2013/04/17

Od teorii do praktyki.


Dzień Przedsiębiorczości w redakcji Tygodnika Śremskiego.

Na początek przyznam, że było to bardzo traumatyczne przeżycie. I od razu sprostuję, w tym pozytywnym znaczeniu, oczywiście xD
Garść informacji otrzymałam, nowych rzeczy się dowiedziałam, wiedzę w praktyce użyłam. Veni, vidi, vici itd.
No właśnie, ta praktyka. Było to dla mojego mózgu najtrudniejsze dwie godziny dzisiejszego dnia. Nie spodziewałam się, że aż tyle po swojej wizycie pozostawię...;p
Na początek porozmawiałyśmy(razem z moim kochanym Szałasem, który mnie dziś wspierał, za co ją kocham. Przyznam jednak, że w pewnych momentach miałam ochotę ją udusić, ale przyzwyczaiła się więc to jest "niefaszneee")  z szalonym panem redaktorem, o tym o czym chcemy napisać, następnie przy jego pomocy ułożyłyśmy listę kontaktów, które pomogą nam w napisaniu artykułu, a dalej już zaczęły się schody.Usadzono nas przy telefonie - macie i dzwońcie. Okazało się jednak, że urzędnicy miejscy i inni dyrektorowie faktycznie przez telefon nie gryzą, a informacji udzielają. xD
No to czas do pisania. Ostrzeżono nas, że we dwie będzie nam ciężej i faktycznie łatwo nie było. Jesteśmy jednak zgranym teamem i coś żeśmy tam nagryzmoliły ^^

Pozostaję mi cieszyć się z szósteczki z mojego (wcale nie)ULUBIONEGO przedmiotu czyli PP. (a teraz wszyscy humaniści wzdrygamy się, egh, ok. uff :3) Zarobiłam też kolejną (o ile do niej dojdzie) publikację na ramach gazety lokalnej.
Tak więc, żyć nie umierać, rower odkurzać, słońcem się cieszyć :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz