2013/04/10

Magiczne ręce, magiczne rezultaty.


Wizyta u naturoterapeuty.

Małe pomieszczenie, pełne dziwnych urządzeń i tablic biologicznych. Panował tam półmrok nie licząc gablot z maściami i innymi preparatami oraz rzucającą się w oczy ilością certyfikatów przeplatanych dyplomami. Zza przyrządu przypominającego deskę do prasowania wynurzył się uśmiechnięty mężczyzna.  Pan Marek Czarodziej. Pierwszy rzut oka i juz mu ufasz. Zakręcony i wesoły trochę też dziwny, ale w tym dobrym tego słowa znaczeniu. Taaak, zaufanie to w tym przypadku słowo kluczowe. Kiedy tak przyglądałam się z boku, czekając na swoją kolej, jak "nastawiał" mojego tatę i przekręcał mu głowę na wszystkie strony aż zadrżałam, tak blisko był zrobienia mu krzywdy. Jeden nieprawidłowy ruch i skręciłby mu kark! Jaka cienka linia dzieli sprawienie komuś ulgi w cierpieniu a zrobieniu mu o wiele większej krzywdy.

Facet jest naprawdę dobry w tym co robi, a przy tym ma świetny kontakt z pacjentem.W taki pocieszny sposób zwraca się do leżącego na kozetce delikwenta(bądź entki), który wygięty w pozycji, o której mu się nie śniło, że da radę wykonać, dyszy z bólu. Pan Czarodziej mu na to Boli, Marek wie, on czuje. Już chwileczkę mój najdroższy, jeszcze moment. O, trzy dwa.. tak, fantastik.

Jeśli przeciągasz się teraz i czujesz, że nie pogardziłbyś wizytą u Pana Marka Czarodzieja, chętnie podam na niego namiary.;)

Kiedy byłam u niego po raz pierwszy, była to tylko kontrola, nic specjalnie mi nie dokuczało. A tu o! Nastawił mi cztery kręgi i pięć dysków! Naprawdę słyszałam jak wskakują na swoje miejsce.:DD

Podsumowując, myślę, że dzięki takim ludziom życie staje się piękniejsze. No bo co może być lepszego od obudzenia się rano bez bólu w karku? No chyba tylko wiadomość, że zaplanowano już powtórkę z najlepszej imprezy roku xD Nie mogę się doczekać!
Jejku... w co ja się ubiorę ?! :))


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz