Miałam dzisiaj okazje zobaczyć występy na Zaduszkach Muzycznych w śremskim LO od kulis. Prawie dosłownie siedziałam na scenie. Najbardziej rzuciła mi się w oczy ekspresja na twarzach muzyków. Widać było u nich zaangażowanie i pasje do do tego co robią. Podziw i szacunek ludzie. Już nawet słów mi brakuje na perkusistów i perkusistki. Ja nie jestem pewna czy byłabym w stanie jednocześnie masować się po brzuchu i tupać, a jak patrzyłam na was... Szacunek.
Przepraszam. Miałam taki dobry pomysł na ten post, ale nie jestem w stanie.
Mój kot wyszedł z domu w piątek i do teraz się nie pokazał. Ja wiem, nie ma co histeryzować, to w końcu kot, ale to do niej nie podobne. A zważając na to co się kiedyś stało z moim innym kotem, jednocześnie jeden z moich właśnie wrócił z poważnej operacji nie potrafię mysleć o niczym innym. One są jak moja rodzina i ja wariatka chodzę po domu zaglądając dosłownie wszędzie i powtarzając tępo Gdzie jest Mora... i robiąc kici kici non stop. Nie mogę myśleć. Przepraszam.
Raz jeszcze wielki szacunek dla wszystkich muzyków świata za tę pasję. I gratulacje dla naszych lokalnych za te wspaniałe koncerty. Dzięki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz