2014/11/17

Atak piranii na miejskiej pływalni.

Byliście kiedyś na młodzieżowych zawodach pływackich? Chociażby jako kibice?
Ja przerobiłam prawie każdy możliwy stołek: od kibica przez zawodnika do sędziego i spikera. Tylko wygranym nie byłam. Ha. Ha.

No dobra. Co chciałam powiedzieć. Jeśli nie byliście  na takich zawodach, to może oglądaliście kiedyś na Animal Planet jak kotłuje się woda gdy piranie spożywają obiadek? No kropka w kropkę ten sam widok podczas rozgrzewki zawodników. :)
To tak zabawnie brzmi, ale niewielu doświadczyło tego od wewnątrz tj. pływania pośród tych piranii.

Moi drodzy, to nie jest takie proste, o nie. Normalnie na torze, powiedzmy na treningu pływa tak plus minus 6 osób. I to jest akurat. Jednakże jeśli przychodzimy na basen prywatnie i na naszym torze pojawi się JEDNA osoba, której nie znamy i pływa w lekko innym tempie od naszego, to już wielce intruz i ciasno. Wracając do rozgrzewki. Kiedy już wyobraziliście sobie 6 osób na torze jak sobie ładnie kolejno płyną, to teraz pomnóżcie to sobie przez mocne 4. No i mniej więcej tyle jest na każdym z sześciu torów osób podczas tejże rozgrzewki. No cóż przed zawodami rozgrzać się trzeba, a mamy na to raptem pół godzinki. Tylko, że ci wszyscy zawodnicy niestety nie płyną w identycznym tempie, tego samego dystansu, tym samym stylem. O nie, toby było zbyt proste ^^ Jedni płyną sobie ładnie grzbiecikiem, kraulem, no ale żabkarze i delfiniści też się rozgrzać muszą i teraz moje dla was ćwiczenie na wyobraźnie. Na torze płyniemy w dwie strony, w jedną delfinista zamaszyście rozkładając ręce na 2 metry, a w tym samym czasie w przeciwną stronę inny pływak sunie żabką, która jakby się kto nie znał charakteryzuje się wynurzaniem głowy trochę jak bojka . Kiedy to  zsumować, chyba każdy wie co nam wyjdzie. Doświadczyłam czegoś takiego nie raz ( bo też byłam znana w przeszłości z bycia tą, która jeśli ma ktoś oberwać to ona.) i to nie tylko w identycznej sytuacji.
W te 20 minut płynie się w żółwiowym tempie, obijając o wszystko i wszystkich, przy tym stoi ci takich 4 maruderów ćwicząc nawroty... i takim sposobem basen zamiast przepisowych 25 metrów ma 15, jeśli mamy szczęście.

No wiem wygląda to nieciekawie i groźnie, ale wspominam o tym, bo minęło już prawie 5 lat odkąd przestałam trenować, a od kiedy jestem sędzią nie widuje rozgrzewki, bo mam wtedy odprawę. W tym miesiącu jednak moja fuchą było gadanie i musiałam też uświadomić nasze młode wodne talenty kiedy zaczyna i kończy się rozgrzewka. I pierwsze co spostrzegłam to właśnie kotłująca się woda. Jakoś kiedy do niej wchodziłam wcześniej nie zwracałam uwagi:) 

Nawiasem, ciekawy widok.

A tak się Asia cieszy, że po 4h snu musi przez 4 kolejne czytać nieczytelne nazwiska zawodników w pracy (przez MIKROFON <OH>)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz