Ależ miałam dzisiaj pracowity dzień.(właściwie to jeszcze sporo przede mną xD ) Chociaż, jak się szczęśliwie przytrafiło, nie miałam dzisiaj lekcji, w szkole musiałam się pojawić. Miałam misję - wywiad z katechetą Januszem na temat Zaduszek Muzycznych.
Przybyłam punktualnie, lekko zmarznięta, bo skuterem, wkroczyłam to mistycznej klasy nr 30 i zobaczyłam zbolałą minę mojego interlokutora. Był tak zabiegany w związku z przygotowaniami, że czekałam na niego 2 godziny! Co chwilę ktoś przychodził zapłacić, zapisać się, wypisać się, ktoś dzwonił... Takie przedsięwzięcie musi być trudne do zorganizowania.
Ale ja byłam cierpliwa i opłaciło się, bo mój rozmówca okazał się bardzo rozgadany i zebrałam potrzebne informacje, a nawet więcej.
Zostałam też wytypowana na dowodzącego grupą przygotowującą scenografię właśnie na Zaduszki (samozachwyt, ale lekki xD) i musiałam przydzielić zadania reszcie. Sama w sobotę wybieram się po gałęzie do lasu ^^. Mamy na całe dekoracje w sumie 2 dni, a ja muszę jeszcze zredagować wywiad i sędziuję na zawodach pływackich, nie pomijając zajęć tanecznych w weekend. ;)
Zapowiada się bardzo pracowity tydzień, ale na szczęście mam mój szalony kalendarz ( no dobra bd miała jak mi go Agata odda bo bo go u niej zostawiłam...) i czuję się zorganizowana na maksa ;)
Najważniejsze to nie panikować. Na wszystko znajdzie się czas.
Jeszcze szykuję się impreza andrzejkowa i aż mnie nosi, nie mogę się doczekać.
Niniejszym więc życzę powodzenia sobie, reszcie dekoratorów i całemu mojemu otoczeniu bo nadchodzący tydzień będzie szalony ;)
PS. Czytam teraz właśnie najtragiczniejszą jak dotąd książkę. Wstawię recenzję jeśli dam psychicznie rade przeczytać ją do końca :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz