2013/08/15

Chodzenie po lesie i niespodzianka

Dziś opowiem wam historię o pewnym Starszym Panu. A zaczęło się tak...

Wszyscy smutają, nudzą się i chcą tylko do domu, więc pan Rafał (możemy sobie to szczerze przyznać-sadysta) wymyślił Gry Terenowe! Każdy z czech zespołów dostał zestaw pięciu pytań i wykopali nas na czy godziny w miasto. Kiedy ogarneliśmy na mapie gdzie mamy dojść okazało się, że wszystkie te miejsca znajdują się każdy w innym skraju mapy. Byliśmy zrozpaczeni. (tu trochę przyśpieszę) Po odwiedzeniu większości miejsc, w tym domu misyjnego, w którym gość o wyglądzie pedofila oznajmił nam, że dom misyjny już nie istnieje, dotarliśmy do Domu Wlastimila Hofmana. Artysty, który tworzył w Szklarskiej Porębie w latach 1947-1970. Naszym zadaniem było wypisać 10 spośród wystawionych w muzeum eksponatów. Oprowadzał nas (chyba właściciel) Starszy Pan. I tak sobie z nim rozmawialiśmy. On wymieniał, że pan Hofman znał kogoś i kogoś, aż padło nazwisko Wyspiańskiego. Na to Agata, że mieszka właśnie przy ulicy nazwanej jego nazwiskiem. Odpowiedź - krótko "aha". Ale po chwili milczenia pada pytanie w jakiej miejscowości to jest. Śrem...
-Ahh Śrem, chodziłem tam do gimnazjum... Wybickiego-odpowiada Starszy Pan.
-Naprawdę? A my tam właśnie chodzimy do liceum!-odpowiedziałam.

Ojej co nie?

Starszy człowiek, na drugim końcu Polski nagle mówi nam, że chodził do naszej szkoły!
Dotykał tych samych ścian, chodził po tych samych schodach, siedział w tych samych klasach...
Nie do ogarnięcia.

Niestety, Starszy Pan nie chciał wyjawić nam swojego nazwiska. O szkole i Śremie nie chciał wspominać. Zastanawia mnie czy kogoś tam stracił, może wielka miłość? Może rodzina, albo ma niedokończone sprawy z kimś? Nigdy się tego nie dowiem. Bardzo chciałam go zapytać jak to się w ogóle stało, że prowadzi muzeum z pracami Wlastimila, malarza polsko-czeskiego pochodzenia. Czy jest jego krewnym? Czy po prostu pasjonatem? Przez moment nawet pomyślałam, że to sam artysta xD

Zrządzenie losu, że go spotkałyśmy, prawda? Kierownik obozu kiedy mu o tym wspomniałyśmy powiedział  nam, że miałyśmy wielkie szczęście, że nas w ogóle oprowadził.

 Taka właśnie jest bardzo tajemnicza historia o bardzo tajemniczym Starszym Panu.

A to właśnie Starszy Pan i my przed muzeum Wastimila Hoffmana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz