Szczerze mówiąc nigdy nie byłam pewną siebie osobą. W gimnazjum np. zawsze czułam, że chociaż jesteśmy paczką to tak naprawdę mnie nikt nie lubił. W liceum od samego początku podejrzewałam, że ci ludzie są OK.
Ale jak wczoraj, po raz ostatni w takim gronie, łamaliśmy się opłatkiem... Nigdy nie wyobrażałam sobie nawet, że będę otoczona tyloma wspaniałymi dobrze życzącymi mi ludźmi. Płakałam całe 10 min. I wyobraźcie sobie, że pisząc to teraz też pociekły mi te, jakże w moim przypadku banalne, łzy wzruszenia. Nie potrafię tego opisać, zawsze podczas dzielenia się opłatkiem gdy słyszę kiedy ktoś mówi mi coś miłego przeszywa mnie dreszcz - tak faktycznie ktoś może mnie serio lubić i szanować. A tak BTW to jestem OKROPNYM składaczem życzeń. Sama nigdy nie wiem co powiedzieć i tyko się wzruszam życzę SZCZĘŚCIA, które uważam za najważniejszą rzecz w życiu, nawzajem i ryczę dalej( jeśli aż tyle uda mi się wybąknąć)
Raz jeszcze Kochani Wesołych Świąt, Szczęścia no i tego waszego seksu, dzieci, matur i żeby cycki trafiły do odpowiednich osób i wszyscy byli zadowoleni :******
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz