Wstałam sobie rano, umyłam wosy i i zęby. Zjadłam śniadenie. I pojechałam sobie na Stadion Narodowy poznać Beatę Pawlikowską.
Dobra, to nie był taki zwykły dzień. Jestem od wczoraj w Warszawie i dziś cały(prawie) dzień spedziłam na Targach Książki.
Nawet nie potrafię tego opisać. Mogę jedynie gorąco podziękować moim towarzyszom, że ze mną wytrzymali, chociaż rodzice zdezerterowali w połowie :)
Od czego by tu zacząć... Trzeba by tam być. KSIĄŻKI książki, wszędzie książki! Raj kochani, raj! I tyle.
Ogólnie to trochę się obłowiłam. wywiozłam w sumie 7 książek z czego 3 z dedykacją autora. Niewiele powiecie? A co ja na pieniądzach śpie? Tak dobrze nie ma. Wielkie podziękowania należą się sponsorom, czyli Babci i Mamie, dzięki kochane najlepszy prezent;* AAAA bo ja nie wpomniałam... Nie chwaląc się w poniedziałek kończę 18 lat, dziś to jakoś tak wypada Joanny czyli, że zaliczyłam najwspanialszy prezent w życiu! Poznałam, rozmawiałam i podpis otrzymałam od nikogo innego jak od pani Beaty Pawilowskiej! (i prosze mi tu nie mowić, że ktoś nie zna bo przyjde i "Dżunglą życia" w łepetynkę przydzwonię.) ^^
Zaliczyłam też super wystawę używanych książek takich starych z historią. Ni była to jednak wyprzedaż śremskiej biblioteki więc też troche nie na moją kieszeń, jeszcze.
Taak, było dużo sławnych autorów i tych mniej słanych też. Dużo ludzi, ojj dużo, cała wuchta, ale to Warszawa tutaj tłum się nigdy nie kończy.
Toby było na tyle. Mam tu kilka fotek myślę, że one przekażą więcej ;)
To było mniej więcej 10 min temu. Po ciężkich próbach załadowania zdjęć jednak się poddałam. Niestety mój sprzęt mi na to nie pozwala. Ale obiecuje spróbować jutro :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz